Podsumowanie listopada wypada raczej blado,
przeziębienie sprawiło, że stylizacji było jeszcze mniej niż zwykle. Pomimo
zapasów aptecznych i trzech wizyt lekarskich wciąż nie udało mi się pozbyć
kaszlu;/ Ze względu na brak możliwości robienia zdjęć na dworze, napisałam dla
was w tym miesiącu więcej: recenzji, poleceń fajnych miejsc czy produktów. W
listopadzie pojawiła się recenzja kosmetyczna, kawy i herbaty, wosków i sklepu
Yankee World czy zabiegu prostującego włosy. Nie samymi stylizacjami człowiek
żyje więc postaram się robić takie wpisy częściej bo nigdy nie wiadomo co i
kiedy nam się w życiu przyda ;) Kolejne wpisy w grudniu to kolejny fajny sklep
tym razem na mapie Poznania, ale i z możliwością zakupów online do tego jeśli
wybiorę się na Neat Street Fashion to opiszę wam to wydarzenie, które odbędzie
się również w Poznaniu. Także fallow me ;)
30 listopada 2013
28 listopada 2013
Szarość
Sławny Stylista Gok powiedział kiedyś: „Kupuj
mniej noś więcej”. Zastanawiam się jak taka maksyma ma się do blogerek? Czy
gdyby blogerka nie goniła za modą, nie kupowała/otrzymywała (mam na myśli tutaj
te „sławne” blogerki) tony ciuchów to czy mogła by być efektywną blogerką. Bo
co mi po tym, że przeglądam sławne blogi przez, które przewijają się bardzo
drogie ciuchy, które blogerka otrzymała od firmy a wręcz są takie blogi gdzie
firmy aż się proszą by blogerka założyła ich ciuchy. Nie wymieniam nazw tych
blogów, ale domyśleć się raczej łatwo, na jednym z nich przeczytałam, że pewna
blogerka jest tak ustawiona ze stylizacjami do przodu, że aż sama nie wie czy
przyjmować ciuchy od firm, bo musiała by dodawać posty kilka razy dziennie by
wszystko wykorzystać, sama sobie wybiera, co chce dostawać ze sklepu, jakie
buty idt. Do tego dołączone zdjęcie pokoju pełnego kartonów z butami tylko od
jednego sklepu… Tak to się dzieje w Polsce ;) Ja nie jestem żadną wielką
blogerką ani nie zarabiam milionów i w sumie już dawno nie robiłam żadnych
wielkich zakupów no i powoli, choć wszystkiego jeszcze nie wykorzystałam, to
jednak chyba zaczyna mi brakować ciuchów. Nie lubię zakupów stacjonarnych nie
chce mi się chodzić po sklepach trochę taki paradoks… No, ale nikt przecież nie
ma ubrań na raz i samo odnawialnej w ubrania szafy. Przecież o to chodzi by za
pomocą dodatków czy mieszania stylów tworzyć nowy świeży look starym ciuszkom,
pokazywać je na różne sposoby, zachęcać do odważnych połączeń i inspirować. „Kupuj
mniej noś więcej” to bardzo mądre słowa!
Stylizacja prosta, ale i elegancka a w niej
moja ulubiona workowata tunika, czerwony płaszcz – ten wymarzony i mój sposób
na złoty łańcuch z bransoletką do kompletu zrobiony przez Truskawkowe Pole.
Płaszcz-Reserved| Tunika-H&M| Buty-CCC| Legginsy i Rękawiczki-noname| Kopertówka- Pracownia Twórcza B.S.C| Biżuteria-Truskawkowe Pole|
26 listopada 2013
Wyprostowane włosy
W dzisiejszym poście chciałabym wam opisać zabieg
keratynowego prostowania włosów, który ostatnio sobie zafundowałam.
Moje włosy są już dość długie, falowane i trochę
podniszczone, czego efektem są suche, poro zdwajane i łamiące się końcówki. Nie
pomagały mi za bardzo oleje, ani maski do włosów. Moim grzechem było
prostowanie włosów, choć nigdy nie mogłam doprostować niektórych fal na głowie,
dlatego też skusiłam się na ten zabieg. Cały zabieg trwał przy moich włosach
około 2 godziny. Włosy muszę być przed nim dobrze umyte i oczyszczone, ale bez
użycia odżywki. Następnie na 15min nakłada się płynną keratynę(u mnie akurat firmy
Encanto), następnie podsusza się powoli, na wolnych obrotach suszarką przy
użyciu chłodnego nawiewu. Gdy włosy są już podsuszone prostuje się włosy temp
220/230 stopni pasmo po paśmie, i kilkakrotnie to samo pasmo by keratyna dobrze
wniknęła w strukturę włosa. Pasma, które się prostuje są bardzo cienkie gdyż
ważne jest to by nie pominąć żadnego włosa, przeciwnym razie nie będzie on
prosty. Jest to żmudna robota. Przy zabiegu trzeba mieć otwarte okno gdyż
zapach jest dość drażniący jest to pewien minus, ale idzie przeżyć. Kolejny nie
zbyt fajny zapach to woń zupy grzybowej przy myciu włosów, ale z czasem zniknie
jest to po prostu zapach keratyny. Ponoć im włosy są w gorszym stanie tym jest
lepszy efekt po gdyż preparat ma lepsze pole do popisu wnikając we włosy. Włosy
myje się następnego dnia. Włosy od razu po tym wyprostowaniu z preparatem były
miękkie, lesiste takie lekkie jak piórko, lśniące i oczywiście wyprostowane.
Dziś już jestem trzy mycia od zabiegu i włosy są prościutkie, miękkie i
lśniące. Fakt, że rozdwojone końce gdzie niegdzie zostały i takie białe miejsca
na włosach gdzie chciałyby się przełamać, ale nie Idze ich oderwać jak miało to
miejsce przed. Efekt ma się utrzymać od 2-4 miesięcy, włosy trzeba teraz
specjalnie pielęgnować kosmetykami bez SLS, SLDS czy alkoholu. Taka pielęgnacja
wcale nie musi być droga, tania linia kosmetyków spełniających te kryteria jest
do kupienia w Rossmanie, nazywa się Alterra. Nie można farbować włosów 2 tyg
przed i 2 tyg po zabiegu. Koszt to 150zł a przy długich lub gęstych to 170zł w
salonach dużo, dużo więcej. Ja skorzystałam z opcji fryzjerki z ogłoszenia,
która przyjeżdża do domu, która oprócz tego, że jest fryzjerką jest też
kosmetyczką. Wcześniej sprawdziłam renomę kosmetyku, na którym ta Pani pracuje.
Zapłaciłam 170zł, Pani, która wykonywała zabieg okazała się bardzo miłą osobą.
Zobaczymy jak długo utrzymają się efekty, jeśli chociaż 3 miesiące to chyba
jeszcze nie raz się skuszę, bo warto!
W następnym poście zobaczycie dokładniej jak wyglądają moje włosy ;)
A to stronka osoby, która wykonuje zabieg i więcej zdjęć w zakładce "galeria" ;) KLIK
23 listopada 2013
I co teraz?
Od początku listopada byłam chora, do dziś
został mi kaszel i tak zaczęłam się zastanawiać jak rozwikłać kwestie dotyczącą
pokazywania stylizacji zimą. W zeszłą zimę normalnie na dworze ściągałam na
chwile płaszcz i robiłam zdjęcia, nie jest to zbyt przyjemne, bo zimno jak nie
wiem a wytrzymać chwilę w samym sweterku trzeba. Z założenia jestem przeciwna
by robić sobie zdjęcia w domu pod ścianą, bo moim zdaniem za ciekawe to nie
jest. Z drugiej strony ja nawet takiej wolnej ściany za bardzo w domu nie mam i
całą zimę pod jedną ścianą też tak dziwnie, sama myśl jest dla mnie dziwna,
robić sobie zdjęcia przy oknie, na łóżku no, ale sama myśl o robieniu zdjęć na
dworze nie napawa mnie optymizmem. Kto wie może jakoś się przełamię i parę razy
zdjęcia made in Home też będą.
Pisałam też na blogu, że będę robić keratynowe prostowanie włosów, na razie jestem przed zmyciem specyfiku więc włosy są proste jak druty. O tym zabiegu mam zamiar zrobić cały post, może ktoś z was też się skusi ;)
Zdj Rafał
Płaszcz-New Yorker
Sweter-Estyl
Legginsy-lokalny targ
Torebka-allegro.pl
Biżuteria-Truskawkowe Pole
Szal-handmade
Buty-lokalny sklep
Subskrybuj:
Posty (Atom)