Dziś słów kilka o moich wrażeniach dotyczących diety 3D Chili,
bo to głównie tym ostatnio żyję. Kilka informacji podstawowych, zaczynałam
najpierw od eliminacji słodyczy, cukru i kawy. Dobijałam już do wagi ok. 65kg.
Po dwóch miesiącach bez spożywania tych produktów, które wyeliminowałam ważyłam
61,8kg. Tęsknie co prawda trochę za kawą, ale bez cukru jej nie wypiję a wiem,
że jakbym wróciła do cukru to tylko na kawie by się nie skończyło…Dziś zostało
mi ostatnie 10 dni diety. Nie dostałam tabletek – suplementu diety za darmo by
napisać ładną recenzję, wydałam na nie 97zł, dodatkowo jeśli chciałabym
drukowaną wersję diety to musiałabym dopłacić 30zł, więc rozpiskę diety mam
tylko w PDF. Na dzień dzisiejszy uważam, że to i tak zmarnowane 97zł.
Dziś ważę 58,6 czyli schudłam 3,2kg (Już po śniadaniu czyli
dwóch kanapkach ważę 59,2kg, czyli tak naprawdę schudłam ok. 2kg….). Jestem
daleko od tej liczby, którą planowałam a przecież podczas diety uprawiałam
jeszcze sport 2 lub 3 razy w tygodniu. Fakt, że waga nie doszła do tego czego
oczekiwałam, ale faktycznie „zmniejszyłam” się w brzuchu i wypróbowałam 2 pary
spodni, w które już ledwo wchodziłam a dziś mam luz. Jednak jak dla mnie to za
mała nagroda za pilnowanie 5 posiłków dziennie, robienie osobnych zakupów etc.
W czasie diety zgrzeszyłam 5 razy, 3 razy wafelkiem, raz na kolację zjadłam
potrawkę z kurczaka(ale bez ryżu) i raz sałatkę makaronową polałam sosem
bolońskim, choć i tak uważam, że na tyle dni to źle nie jest. Tabletki
spożywałam miedzy 20 a 40min przed posiłkiem, mniej niż 5 razy zdarzyło mi się przedłużyć
to do godziny.
Jeśli chodzi o samopoczucie i fizjonomię organizmu, to na
początku bardzo często i dużo wydalałam mocz, czyli co? Na początku traci się
wodę. Nie jestem lekarzem i nie wiem czy to była ta zbędna zła woda czy może
jednak odwadnianie, co prawda nie zemdlałam, ale wydaje mi się, że takie ilości
jakie miały miejsce to jednak było lekkie odwadnianie. Na początku bolał też
mnie brzuch i nerka. Kolejny raz nerka bolała mnie w piątek. Co dalej? A no coś
co może wydać się wstydliwym tematem, ale będę z wami szczera. Od czasu
rozpoczęcia diety stolec ani razu nie był twardy, ale też nie rozwolnienie
takie coś pół na pół. Dieta ta miała też na celu poprawienie metabolizmu, znów
uprzedzę, że nie jestem lekarzem, no ale wypróżniam się rzadziej z początku to
nawet co 2 dni lub 3, w tej kwestii jakoś nie widzę szybszej przemiany materii.
Jakby co może dla niektórych jak i dla mnie ważna informacja, trądzik w tej
diecie się nie nasila, jakoś przyprawy na to nie wpływają, choć ja się tego
bardzo obawiałam.
Wybrałam z tej diety jak najprostszą linię oporu, powtarzam
posiłki robię te najtańsze i najprostsze i taką drogę można obrać, bo w samej
diecie jest napisane, że jeśli nam dany posiłek w danej grupie (czyli np. dany
obiad czy śniadanie), zasmakuje to możemy to jeść dowolną ilość dni. Na pewno
niektóre propozycję będę stosować już raczej zawsze bo np. owoce z imbirem,
chili, cynamonem itd. bardzo do mnie przemówiły.
Zostało mi 10 dni, ale już się nie łudzę, że to coś da, bo
waga mimo diety i ruchu stoi w miejscu. Wydaje mi się, że ta dieta może i
działa, ale jeśli ktoś ma sporo nadprogramowych kilogramów, bo wtedy pewnie
jest większa różnica, ja de facto zaczynałam z wagą prawidłową dla swojego wzrostu,
co nie oznacza, że proporcje są cacy, chciałam poprawić brzuch i w głowie mi
się urodziło, że chce 53 lub 55kg, to tak jednak nie działa. Ja osobiście
jestem zawiedziona i mam poczucie, że w moim przypadku ta dieta i wydawanie na
nią pieniędzy (suplement) była bez sensu bo na samej diecie schudłam bardzo
malutko a planowanie, przygotowywanie, wyrzeczenia, pamiętanie, wyliczanie
zabieranie tego ze sobą i łykanie tabletek kosztowało bardzo dużo a nagroda, no
kiepska. Ja osobiście nie polecam tej diety jak ktoś jest w takiej sytuacji jak
ja czyli no nie jest gruby, lepiej chyba to co można zrobić to zdrowiej jeść
(niektóre pomysły na śniadania kolacje i przekąski w diecie 3D chili są fajne i
ja przy nich pozostanę), ale bez paranoi i jakiś sport i to powinno wystarczyć
:)
Parę fotek motywujących i mojego stroju biegacza, brakuje mi opaski na rękę na tel bo nerka nie zawsze zdaje egzamin np przy luźnej koszulce wtedy wszystko się podnosi do góry i lata ;)